Nie wiem czy nie przesadziłam z tym różem, hmm, lubię połączenia tych dwóch kolorów, ale chyba lepiej prezentują się na dziecięcych ubrankach albo kartkach czy albumach. Ale skoro już uszyłam, to pokażę. Nie ukrywam, że troszkę się naszyłam przy tych kokardach, łącznie musiały powstać 24 paski po 12 na każdą zasłonkę.
A oto zdjęcia ku pamięci:
wyglądają bardzo pracochłonnie, ale efekt wymarzony;)
OdpowiedzUsuńprzepięknie się prezentują te zasłony, i jakie efektowne!! a taki blady róż pięknie do nich pasuje, ja wciąż mam do takiego słabość..
OdpowiedzUsuńPiękne, a różowe? czemu nie - czy wszystkie firanki muszą być białe. Mi osobiście się podobają.
OdpowiedzUsuńW moim....kokardkowo - falbaniastym stylu :)
OdpowiedzUsuńJakie ładne! Szczególnie podobają mi się do pokoju małej dziewczynki ale to nie znaczy że tylko i wyłącznie.
OdpowiedzUsuńpzdr
m.
Kokardki na firankach to coś o czym marzę:) wyglądają prześlicznie:)
OdpowiedzUsuńA dla mnie zarówno kokardy jak i połączenie kolorów fioletu, delikatnego różu i bieli są boskie!
OdpowiedzUsuń