chwyciłam dwa prześcieradła i powstały z nich poszewki na poduchy, jaśka, ptaszki, obrazy, napisy ramkowe i okrycia na krzesła...można by rzec, istne różowe szaleństwo...
...choć i firanki przerobiłam, jakiś czas temu maminka otrzymał od cioci końcówki haftowanych wzorów innych firanek, szkoda było ich wyrzucić, mama uznała, że chyba będę wiedziała co z nimi zrobić, dziś i na nie nadeszła pora...
coś czuję, że zbliżają się walentynki...
Pozdrawiam
Agea